Janko Walski Janko Walski
472
BLOG

Stronnictwo rosyjskie stało się stronnictwem polskim?

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 9

Rzecz zdumiewająca: Komorowski, Tusk i Sikorski zaczęli wypowiadać się zgodnie z polską racją stanu w ostatnich dwóch dniach! Fakt ten wprawił w osłupienie znaczną część opinii publicznej, a Resortowi wpadli w euforię: widzicie, widzicie - krzyczeli ile sił w gardłach - nie jest prawdą, że są rosyjscy.

Co się stało? Prawie sto ofiar mordu smoleńskiego wywołało wielką miłość do Rosji i Putina oraz festiwal piosenki rosyjskiej w Zielonej Górze, a sto ofiar na Majdanie, co prawda z opóźnieniem, ale jednak,  ostry sprzeciw? Zmiana była tak gwałtowna, że zakrętu nie wyrobiło najbliższe otoczenie Komorowskiego (Koziej, Nałęcz i Kuźniar) i całe medialne otoczenie stronnictwa rosyjskiego, które do dzisiaj nie przestawiło się na nową słuszność. Spokojnie, nie ma potrzeby.

Za chwilę konferencja prasowa Putina. Dowiemy się z niej, że nikt na świecie bardziej nie dba o pokój niż on sam. Rosyjskie siły na Krymie zatrzymały zagrożenie "faszystowskie" i "ochroniły" ludność rosyjską i ukraińską Krymu przed "ekstremizmem banderowców". Usłyszmy, że spełniły już swoje zadanie i zostaną wycofane do baz.  Słowem szczęście nie do opisania. Nie jest trudny do przewidzenia ten kolejny krok rozgrywki Putina z Ukrainą. Naprzemienne zamrażanie i topienie lodów, jakże skuteczna metoda kruszenia przesłuchiwanych w NKWDowskich kaźniach (dobry i zły ubek), stało się głównym narzędziem uprawiania polityki przez byłego szefa KGB. Ostatni cykl aczkolwiek kosztowny to przyniesie Putinowi w ostatecznym rozrachunku szereg korzyści, które z pewnością zostaną dostrzeżone przez uważnych obserwatorów (choć niekoniecznie słuchanych) patrzących z perspektywy długofalowych celów  Kremla i strategii małych kroków oraz  przygotowywania gruntu do dalszych działań.

W tym kontekście wyjaśnienie zwrotu w zachowaniu Komorowskiego, Tuska i Sikorskiego (KTS) jest bardzo proste: zostali wtajemniczeni w plan Putina! Wiedzieli, że demonstracja siły jest tylko demonstracją. Bolek w latach 70 był odważny bardziej niż ci, na których donosił. Gdy zaczynali coś podejrzewać prosił prowadzącego SBka by go wsadzili razem z innymi. Wtedy zadziałało i teraz też. Putin wycofał się bo Radek walnął pięścią w zachodni stół! Wot gieroj i w dodatku jaki patriota! Jakże ktoś taki mógłby dopuścić do zbrodni smoleńskiej, gdyby zagrażała, a później aktywnie wspomagać dezinformację służącą zacieraniu śladów? Jeszcze zobaczymy spektakl pt. oburzenie postawą KTS w wykonaniu Putina w scenografii "sankcji" po pewnym czasie wspaniałomyślnie przez Putina cofniętych.

Jeszcze jedna uwaga: określenie "wtajemniczenie" nie jest najszczęśliwszym. Komunikacja w takich działaniach odbywa się na zasadzie "dawania do zrozumienia". Putin "dał do zrozumienia" KTS, że we wtorek wycofa wojsko, a KTS "dał do zrozumienia" Putinowi, że będzie walił pięścią w stół, czym wywołał podziw Putina dla bystrości KTS w rozpoznawaniu mądrości etapu. 

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka