Janko Walski Janko Walski
1175
BLOG

"Salonik polityczny" Ziemkiewicza wprawił mnie w osłupienie

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 41

Stankiewicz, Warzecha, Ziemkiewicz i Janecki uważani za niezależnych publicystów, a przez lemingów za pisowskich, wpisują się idealnie w wyżłobienia mainstreamu zarówno jeśli chodzi o dominujący przekaz jak i w warstwie językowej, utrwalającej fałszywe emocje.*** Depczą wybetonowanymi przez mainstream alejami manipulacji, wróżenia z fusów, wyciągania wniosków z logiką kaprala peerelowskiego wojska egzaminującego rekruta pytaniem "czym żołnierz je" ("obrońcą ojczyzny"), rzekomych gier i relacji wewnątrz PiSu. Robią wodę z mózgu po prawej stronie, co oznacza znacznie większą skuteczność niż mainstreamu, na który ludzie już uodpornili się.

Ogrom zadań jaki stoi przed Polską tylko chwilami przebija się w ich rozmowie, jakby niechcący, jako jakiś tam nie najważniejszy element rzekomych gier, na których się skupiają.

Zdumiewa mnie dobre samopoczucie i wysoka pozycja publicystów, którzy, biorąc na tapetę jakieś części rzeczywistości, nie najważniejsze, w swoich radosnych zabawach w odkrywanie kto kogo i jak, nie potrafią dostrzec choćby podstawowych odniesień do ponurej rzeczywistości państwa jako instytucji i wynikających z nich ograniczeń, a jeśli je uwzględniają, to w stopniu dalekim od warunkującego dla polityków Prawa i Sprawiedliwości. Częścią tej ponurej rzeczywistości są media i stan umysłów znacznej części Narodu...

Mniej dziwi mnie red. Stankiewicz, który pozycję swoją zawdzięcza występom w reżimowych mediach w charakterze przyzwoitki nie plującej na opozycję, a nie szczególnym talentom analitycznym. Również mniej dziwi efekciarz Warzecha gotowy na dowolny odlot dla wywołania wrażenia bo może inaczej nie może. Bardziej dziwi Ziemkiewicz, który ma wszystko to czego brakuje Stankiewiczowi i Warzesze (być może zaprasza ich, by jego gwiazda błyszczała najjaśniej). Kiedyś pisałem o jego uczuleniu na braci Kaczyńskich, Antoniego Macierewicza, na środowiska pierwszej "S", przypisując je jakimś pokoleniowym emocjom, ale jak długo może taki pryszczaty stan trwać? No i red. Janecki, którego nie można nie cenić: tu dokładnie wszedł w konwencję.

Jeśli tak dalej pójdzie to będziemy mieli powtórkę z medialnego walca z lat 2006-7 bez szans dla wolnej Polski, do której kluczem jest odkłamanie mediów.

*** Odcinek 97, 08.11.2015

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka