Janko Walski Janko Walski
967
BLOG

Morawieckiego stosunek do zbrodni smoleńskiej*

Janko Walski Janko Walski Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

Morawieckiego stosunek do zbrodni smoleńskiej*Antykomunista, współredaktor „Biuletynu Dolnośląskiego” - unikalnego podziemnego pisma powstałego długo przed wybuchem Solidarności, legendarny przywódca Solidarności Walczącej, fizyk-teoretyk, wykładowca akademicki, dr Kornel Morawiecki dostał się do Sejmu z listy Kukiza. Prezydent Andrzej Duda powierzył mu zaszczytną funkcję marszałka-seniora Sejmu i natychmiast stał się gwiazdą mediów głównego nurtu: Wyborczej, Onetu, Radia Zet, TVNu, TOK FM. Co takiego przyciągnęło sępy UBekistanu zmuszonego decyzją Wyborców do defensywy? Wyczuły miękkie podbrzusze nowej Polski jaka wyłoniła się po wyborach?

Przyjrzałem się bliżej jednej z takich rozmów, akurat prowadzonej przez Olejnik w Radiu Zet. Pierwsze zdania i wszystko jasne. Jedna po drugiej ścieżki głównego ściegu medialnego znajdują w wypowiedziach gościa wyraźne wsparcie. Zatrzymam się tylko na jednej, najważniejszej dziś dla Polski sprawie zbrodni smoleńskiej:

Monika Olejnik: Czy według pana marszałka powinna być komisja śledcza w sprawie katastrofy smoleńskiej w Sejmie.
Kornel Morawiecki: Ja nie wiem, no jest ta komisja śledcza, no czy powinna być...
MO: Prokuratura prowadzi śledztwo.
KM: Ona jest, no to jest. Znaczy mi komisja śledcza nie przeszkadza, ale mi przeszkadza to, że brak jest jakby pewnego, takiego wspólnego podejścia, to znaczy, że albo jedni, albo drudzy chcą przekonać, że było, jak było według nich. Ja mam na ten temat swoje zdanie, ale chcę też dojść do prawdy. Właśnie uważam, że wyjaśnienie tej katastrofy było złe, chociaż ja osobiście uważam, że to była niestety katastrofa, no takie jest moje prywatne zdanie.
MO: No Antoni Macierewicz twierdzi, że to był zamach i to pierwsza salwa...
KM: Ja nie wiem, no może, ale może Antoś więcej wie ode mnie, no może jest więcej, ale ja nie wiem. Przepraszam bardzo, ja bardzo bym chciał żebyśmy my Polacy przyjęli powszechnie prawdę i żeby ta prawda została nam objawiona, bo ja widzę, to mija pięć, już niedługo sześć lat od katastrofy smoleńskiej, a my wciąż nie wiemy naprawdę jak to było. Znaczy sprzeczamy się, kłócimy, różnimy się pod tym względem, ale różnimy się tak troszeczkę interesownie, to znaczy może, nawet różnimy się nie w swoim interesie, o tak bym powiedział. Bo to poróżnienie Polaków jest w interesie jakiś innych sił, bo my dlaczego, powinniśmy dojść do tej prawdy. Ja nie, to jest wielkie nieszczęście, wielka tragedia polska ta katastrofa smoleńska, ale moje zdanie pani Moniko to jest takie, że ta katastrofa została, ja tak uważam, że to tak wyszło, że wszyscy chcieliśmy dobrze i pan prezydent chciał wylądować i Rosjanie go chcieli przyjąć i ten pilot i wszystko, bo to była wielka, 70 rocznica takiej niewyobrażalnej polskiej tragedii, bo właściwie II wojnę światową symbolizują takie dwa słowa Oświęcim i Katyń, tak. No to była podróż, symboliczna podróż do Katynia wtedy całej polskiej elity, itd., to bardzo zależało żeby to wszystko było godnie, no a tu była mgła, stały się jakieś nieuwagi, ja tak uważam, że to było tak. Takie jest moje zdanie, ale przecież ja nie jestem ani śledczym...

Szczerze mówiąc wcześniej nie znałem stosunku Morawieckiego do mordu smoleńskiego. Kiedyś w swoich postach zwracałem uwagę, że specjalistyczna wiedza nie jest niezbędna by dostrzec absurd oficjalnych raportów, że już po pierwszych tygodniach po tragedii, po pierwszych działaniach Rosjan i pierwszych działaniach polskich polityków oraz szefów i oficerów służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Prezydenta, można było zdawać sobie sprawę co tam się stało.

Co do mechaniki tego co się pod Smoleńskiem wydarzyło, nie jest potrzebna fizyka wyższa by zauważyć, że w oficjalnych raportach nie obowiązują prawa Newtona(!), wszak pojęcia takie jak działanie sił, przyspieszenie, masa, moment obrotowy, droga hamowania, itp są powszechnie znane. Raporty są zatem obrazą naszej inteligencji, policzkiem wymierzonym wszystkim, którzy ukończyli gimnazjum. Co zatem sądzić o absolwentach uniwersytetów i politechnik, doktorach i profesorach uczelni i instytutów badawczych. To na ich miny skierowane są oczy niedowierzających swojemu rozumowi rzesz Rodaków.

Zbrodnia smoleńska nie tylko zabrała nam najlepszych z nas, naszych wybrańców, niepodległościową elitę kraju, ale także pozbawiła nas godności. Nie pierwszy raz Rosja tak obeszła się z nami. Najsilniej z godności zostaliśmy odarci po 1945 roku gdy pozwoliliśmy by z Bohaterów Narodowych zrobiono „zaplutych karłów reakcji”. Po raz drugi w 1956 roku kiedy wiwatowaliśmy na cześć degeneratów, morderców i zdrajców Narodu tylko dlatego, że odsunęli od władzy większych degeneratów, morderców i zdrajców Narodu. Po raz trzeci nasza godność doznała szwanku w latach 70-tych, gdy masowo zapisywaliśmy się do zbrodniczej organizacji pilnującej interesu okupanta. Teraz bez mrugnięcia łyknęliśmy kłamstwa MAKu, specjalnie grubo szyte, by hańba była większa. W dodatku, tym razem nie pilnowało nas pół miliona czerwonoarmistów pod bronią...

Jestem w stanie zrozumieć nieinteresujących się sprawami publicznymi lub ufających bardziej innym niż sobie. Takich ludzi jest wielu i średnia ich opinii jest wypadkową docierających do nich przekazów, a wiadomo kto ma media. Jasne jest też zachowanie cyników, ludzi złych działających w złej wierze, uwikłanych, uzależnionych. Jednakże kupowania oficjalnej narracji smoleńskiej przez ludzi takich jak Kornel Morawiecki zrozumieć nie potrafię.

W swoim przedwyborczym wpisie zastanawiałem się dlaczego ubecy - przyjaciele Kukiza, z których rad, jak przyznał korzysta, nie mieli nic przeciwko Morawieckiemu - legendarnemu antykomuniście, czyli ich wrogowi. Odpowiedź była oczywista: głównym celem UBekistanu wobec totalnej kompromitacji aktualnych figurantów było pomniejszenie liczby potencjalnych wyborców PiSu. Nie ma wątpliwości, że większość z 20 tys. głosujących na Morawieckiego głosowałaby na PiS gdyby nie startował. Znając stosunek Kornela do mordu smoleńskiego, ubecy - przyjaciele Kukiza mieli dodatkowy powód by zabiegać o jedynkę dla niego. Dalsze nadzieje mogli wiązać z dość egzotycznymi pomysłami Kornela na państwo, które mogą prowadzić w przyszłości do konfliktów.

14 listopada odbędzie się IV Konferencja Smoleńska. Będzie transmitowana przez Telewizję Republika. To kolejna okazja by zorientować się co już wiemy o tragedii smoleńskiej i jak na tym tle wyglądają oficjalne raporty, włącznie z ostatnim raportem NPW.

* Inspiracja: refleksje prof. Dakowskiego o Kornelu Morawieckim

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka