Janko Walski Janko Walski
390
BLOG

"Oby Bóg przemawiał przez usta Wiplera"

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 6

"Oby Bóg przemawiał przez usta Wiplera"

tak z lekkim uśmiechem skomentował dociekliwy bloger Marek Mojsiewicz następujące słowa Wiplera:

 "Jedyną możliwością restrukturyzacji PO są masowe aresztowania"...”kompletnie nie obchodzi mnie, kto po niedzielnych wyborach będzie kierował tą grupą przestępcza  nazywaną Platforma Obywatelska. Jedyną możliwością restrukturyzacji  tego ugrupowania są masowe aresztowania „...”Rok temu słyszałem, że Tusk i Bieńkowska najbardziej martwili się przeciekami prokuratury. To było jasne, że jak strzelba wisi na ścianie, to kiedyś musi wystrzelić „...(źródło

Skąd ten lekki uśmiech Mojsiewicza? Przypuszczam, że stąd, że jest pewien "drobny" szkopuł: JAK to zrobić?

Cieszymy się z wygranych przez Polskę wyborów, ale tak naprawdę to jeszcze nic nie mamy. Cała wielowymiarowa, z peerelu wytoczona betonowa struktura systemu zbrojonego lewymi wpływami, omertą, zależnościami obejmującymi wszystkie dziedziny i wszystkie obszary,  pozostała nietknięta. W dodatku wyposażona jest w silne scalające kotwice rosyjskich  patogennych uzależnień. Jeśli nie przyjmiemy odpowiedniej strategii i będziemy próbowali  uderzyć w zbyt wielu miejscach jednocześnie to skończymy tak jak w trzech poprzednich zrywach (1992, 1997, 2005): ta betonowa struktura przygniecie nas, zakleszczy po przecięciu w zbyt wielu miejscach zbrojenia.

Chroń nas Panie od "niecierpliwych", którzy niestety już rozkręcają się. To wśród nich UBekistan lokuje swoich "panów Andrzejów" i "podpalaczy budki przed ambasadą rosyjską", "prawdziwych Polaków sprawdzających czystość rządzących najintensywniej, gdy podejmują najtrudniejsze wyzwania", "prawdziwych chrześcijan" niegodzących się na zabijanie tuż przed wyborami gdy polską racją stanu jest przyciągnięcie mniej radykalnych wyborców, "prawdziwych zwolenników" każdego nurtu, który wsparł w wyborach Polskę,  szermierzy "prawdziwej wolności" pokroju J k. Mikke, koryfeuszy sprawiedliwości domagających się jak Wipler ukarania wszystkich tu i teraz za wszystko, choć jasne jest, że najpierw należałoby zbudować instrumenty, za pomocą których tę bryłę scementowaną strachem tak wielu  często wpływowych prawników dałoby się skruszyć. To wśród "niecierpliwych" UBekistan umieszcza swoją agenturę wpływu by uczynić z nich wraz z ostrzem walki frontalnej słynne nożyce dezinformacji, czy szerzej manipulacji i dezintegracji, a z punktu widzenia wschodniego satrapy, główną broń  defensywnej fazy  wojny hybrydowej.

Nie ma wątpliwości, że nie tylko wielcy mężowie stanu tacy jak Jarosław Kaczyński czy Antoni Macierewicz, ale także wybitni politycy młodszego pokolenia jak Andrzej Duda czy Beata Szydło zdają sobie sprawę z realności zagrożeń, jakie nożyce stwarzają. Istnieje tylko jeden na nie sposób: wolne media.  

Wszystko zależy dzisiaj od uwolnienia  mediów z rąk ludzi, którzy zostali starannie dobrani w latach osiemdziesiątych   przez Kiszczaka i Urbana po czystkach w stanie wojennym. Przypomnijmy sobie o masowym bojkocie tych mediów. Nowoczesny w formie jak na demoludy Teleexpress, pozornie odideologizowany, a w istocie wyrafinowany produkt Walterów i Urbanów ukierunkowany na „normalizację” Jaruzelskiego, programy  muzyczne dla młodzieży by odciągnąć od knucia (Niedźwiedzki), programy społeczne (Olejnik) miały przełamać masowy bojkot mediów. W końcu lat 80-tych udało się im. Kilkuletnie miganie „zielone światełkiem w tunelu” Jaruzelskiego wprawiło w stan hipnozy znaczną część Polaków.   Drugi obieg w 1988 roku skurczył się o połowę w stosunku do roku 1984-go w najbardziej prężnych ośrodkach, a w wielu innych zanikł. Okazało się, że Urban polecając Waltera rządzącemu Polską wraz z Jaruzelskim Kiszczakowi jako speca od prania mózgów, który potrafi zrobić właściwy użytek z materiałów operacyjnych SB, bardzo trafnie ocenił jego możliwości.

"Oby Bóg przemawiał przez usta Wiplera"Manipulować tak, by ofiary manipulacji były przekonane, że same wymyśliły to co w ich głowach pojawiło się, to potężna broń, nic więc dziwnego, że Waltera w III RP okopano już na samym początku III RP, tak na wszelki wypadek ,w  prywatnej telewizji, by nie dało się ruszyć i by wesprzeć już istniejącą, również przydzieloną UBekistanowi prywatną telewizję (panie Marku Markiewiczu, jak pan się czuje?). Media publiczne tylko powierzchownie,  w istocie pozornie, zmieniły się po roku 1989-tym.  Tam zgodnie z wieloletnią praktyką nadal  kierowano się mądrością etapu, czyli taktyką osiągania tego co w danym momencie do osiągnięcia było możliwe przy zachowaniu pozorów. Jedynym realnym  zagrożeniem w ciągu 25 lat było pojawienie się „Pampersów”, ale szybko poradzono sobie w tym. Po 2010 roku zgodnie z życzeniem Wajdy wyłyżeczkowano resztki po Pampersach i wszystko wróciło do normy.   

Napisałem w poprzednim poście, że wolne media to wolna Polska. To nie hasło reklamowe paru mediów elektronicznych i paru gazet o zasięgu w najlepszym wypadku 1/20 zasięgu mediów  głównego nurtu, jeśli przez zasięg będziemy rozumieli iloczyn średniej liczby odbiorców i średniego czasu odbioru. Nie zbudujemy wolnej Polski bez wolnych polskich mediów. Nożyce dezinformacji i dezintegracji cały czas pracują.  Monopol medialny UBekistanu je smaruje.

Na koniec kartka z wczorajszej IV Konferencji Smoleńskiej. Otóż na zakończenie, w części artystycznej(?) pokazano w całości wystąpienie członka komisji Laska, pana Jedynaka na prestiżowej konferencji naukowej ISASI 2015, 24-27 sierpnia, Augsburg, Niemcy. Każdy powinien to wystąpienie obejrzeć. Podobnie jak raporty MAK-Millera wystąpienie nie wymaga specjalnych kwalifikacji by zrozumieć. Zanim pokaże się w internecie (mam nadzieję, że nie będzie z tym kłopotu) polecam rozmowę panów ekspertów Jedynaka i Laska z Glennem Jorgensenem* właśnie na tej międzynarodowej konferencji w Augsburgu po wystąpieniu Jedynaka:

* Glenn Jorgensen -
ukończył duński Uniwersytet Techniczny. Ma wykształcenie z dziedziny aerodynamiki, fizyki i mechaniki płynów, w zakresie którym miał również zajęcia ze studentami. Jest nukowcem praktykiem, inżynierem pracującym w najbardziej prestiżowym parku technologicznym w Norwegii. Na rzecz przedsiębiorstw obsługujących wielkie platformy wiertnicze przeprowadza obliczenia od których zależy bezpieczeństwo ludzkie i wielkie pieniądze, w prywatnym sektorze, gdzie zatrudnia się najlepszych. Katastrofą smoleńską zainteresował się przez kolegę z pracy – Polaka, który twierdził że rosysjki raport MAK jest wewnętrznie niespójny, sprzeczny z prawami fizyki, a trajektoria lotu tam podana nie zgadza się z danymi z czarnych skrzynek opublikowanymi w samym raporcie. Jorgensen początkowo przekonywał kolegę że to jest teoria spiskowa. W końcu sam zabrał się za obliczenia i ze zdziwieniem stwierdził, że to kolega miał rację... Następnie postanowił opublikować wyniki swoich badań. Te rezultaty zostały przedstawione w najpoważniejszym periodyku technicznym w Danii (temat na okładce) http://ing.dk/artikel/dansk-ingenioer-afviser-forklaring-paa-polsk-flyulykke-166464 cytowanym przez duńską prasę. Był również zaproszony dwukrotnie do jednej z dwóch największych duńskich rozgłośni radiowych, w której poproszono go o przedstawienie wyników badań na temat katastrofy smoleńskiej http://arkiv.radio24syv.dk/video/9502155/forfra-med-jeppesen-uge-11-2014-1

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka