Janko Walski Janko Walski
134
BLOG

Dobra zmiana? Nie wszędzie.

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 0
Do 2015 roku po stronie UBekistanu mieliśmy Cynicznych Graczy (CG) - całe PSL, SLD i wierchuszkę PO. Teraz została tylko wierchuszka PO nie licząc resztek jawnej rosyjskiej piątej kolumny z PSL - Kamysza dwojga członów, groźnej bo grającej na stratach rzeczywistych czy urojonych wywołanych sankcjami wymierzonymi w Putina po inwazji na Krym. Po ostatnich wyborach część Cynicznych Graczy zastąpiły Lemingi. Największe Lemingi (NL), najbardziej lemingowate, bo takich wybrały Lemingi Pospolite (Lemingus Pospolitus - LP) - ofiary Michnika i Waltera głównie, ale także Passenta, Żakowskiego i innych pasjonatów inżynierii społecznej, zapamiętałych hodowców Nowego Człowieka, w którego ma zapewne przepoczwarzyć się Leming Pospolity. Zanim staną się Cynicznymi Graczami trochę wody w Wiśle upłynie. Nie wszyscy rzecz jasna, tylko co bystrzejsi, gdy zorientują się, jak dziecinnie łatwo dowolny kit wcisnąć LP, kit nie mający nic wspólnego z dobrem LP, żeby było śmieszniej, wprost przeciwnie, jak pokazały rozmowy w Sowie. Pozostali, mniej dociekliwi  zostaną zakładnikami własnych niegodziwości, tak jak to działo się w przypadku większości członków PO.

Lepiej to czy gorzej? Czy łatwiej podjąć grę z Cynicznym Graczem czy przebić się przez fałszywe emocje Największego Leminga? Trampkarze Tuska sami w sobie nie byli groźnym przeciwnikiem dla Polski. Wygrywali tylko dzięki masowej produkcji przez „zaprzyjaźnione” media karmy dla Lemingów, a nie kiwaniu. Wygrywali dzięki potężnemu wsparciu beneficjentów peerelu i ich następców oraz wszystkich sił, także spoza kraju, dla których Polska jako rosyjsko-niemieckie kondominium jest stanem optymalnym. Teraz przyjdzie zmagać się z Mieszkowskimi i Kijowskimi, którym wszczepiono płytkę z zakodowaną wściekłą nienawiścią - wścieklizną antypisowską, znaną z for internetowych i zgęstek ulicznych KODu. Jak dogadać się z wściekłym Największym Lemingiem, by nie zostać pogryzionym (i zarażonym)?

Na zgęstkach zakodowanej nienawiści widzimy, że będzie ciężko.

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka