Janko Walski Janko Walski
370
BLOG

W Konstytucji nie przewidziano łamania Konstytucji przez Trybunał Konstytucyjny

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 9

W Konstytucji nie przewidziano łamania Konstytucji przez Trybunał KonstytucyjnyPierwszy raz sędzia Rzepliński złamał Konstytucję bodaj  w styczniu, procedując wbrew art. 197 Konstytucji niezgodnie z podstawową ustawą określającą sposób procedowania. Skutkiem tego bezprawia niezgodne z prawem były wszystkie kolejne orzeczenia TK! Jak wyjawił w rozmowie z Rachoniem w TVP info sędzia  Stępień, stronnik Rzeplińskiego, ustawa dotycząca organizacji i trybu postępowania TK  została uznana za pułapkę. Nakazywała bowiem procedowanie w kolejności wpływu wniosków, co oznaczało, że procedowanie zgodności z Konstytucją ustawy dotyczącej procedowania musiałoby poczekać. Ustawodawcy zależało na jak najszybszym rozładowaniu olbrzymich zaległości paraliżujących wiele obszarów funkcjonowania państwa, co było jednym z punktów programu wyborczego. Wskutek obstrukcji Rzeplińskiego zaległości TK rosły.  Rząd, chcąc uniknąć paraliżu państwa (w tym zakresie) przyjął kolejną ustawę nadającą moc wydanym bezprawnie orzeczeniom, poza tym dotyczącym ustawy organizacyjnej.  To oczywiste, ta ustawa pociągnęła za sobą działania, których odwrócić się nie da bez... złamania prawa. Ta kolejna była wyjściem naprzeciw opozycji, a dokładniej wywołanego przez opozycję olbrzymiego nacisku ze strony potężnych organów UE nastrojonych pod Lennona, za ideologicznego przeciwnika uważających PiS, gotowych kompromitować się wspieraniem bezprawia jeśli uderzało w nielubianą,  rządzącą w Polsce  większość. 

Gdyby TK działał zgodnie z prawem uporałby się do tej pory z zaległościami i swobodnie, zgodnie z Konstytucją i ustawą organizacyjną mógłby zająć się ustawą organizacyjną. Dlaczego tak nie postąpił? Możemy się tylko domyślać. Realizowany przez UBekistan scenariusz zakłada wojnę totalną, prowadzącą do skrócenia przegranej niespodziewanie kadencji. TK miał być jednym z głównych dział w tej wojnie obok totalnej, negującej każdy ruch, każdy gest nagonki mediów, całego przemysłu manipulacji, straszenia, pogardy i nienawiści,  obstrukcji administracji, sfałszowanych samorządów, szemranych elit gospodarczych co pierwsze miliony zgodnie z wytyczną Bieleckiego ukradły, manipulacji finansowych i giełdowych typu Soros, szantażu funduszowego unijnych pobratymców.

Właśnie do prokuratury wpłynął wniosek o zbadanie czy Rzepliński nie złamał prawa odmawiając dopuszczenia do procedowania w TK wybranych przez nowy parlament sędziów.  Czekam na wniosek o zbadanie w podobnym trybie zgodności z prawem przywołanych wyżej wcześniejszych "zasług" sędziego.
 

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka