Janko Walski Janko Walski
201
BLOG

Każdy, kto nie uległ lemingowemu pędowi ku zagładzie może teraz

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 15

gdzieś poza polityką, przeczekać, podjąć pracę organiczną. MOŻE, co nie znaczy, że jest to wybór, który przyjmuję. Pozostaje jednak istotnym wymiarem mojej wolności.

Praktycznie pozbawieni takiego wyboru są liderzy Prawa i Sprawiedliwości i wszyscy, którzy stali się rozpoznawalni publicznie, bądź środowiskowo. Na nich kieruje się wzrok ludzi zrozpaczonych głupotą rodaków. Muszą zatem pozostać silni, mimo, że dali z siebie najwięcej by wprowadzić Polskę na właściwą drogę. Mimo, że masowe głosowanie przeciw podstawowym interesom narodu i kraju tę grupę, mającą większą niż inni świadomość skali, w jakiej niszczone jest państwo, musiało najbardziej boleć.

Sens działania dla innych przywrócić mogą dobrze postawione cele. Co zatem jest do zrobienia? Wiele rzeczy. Przede wszystkim przygotowanie i wprowadzenie planów podboju poszczególnych rodzajów lemingów.

Mamy cztery lata by dotrzeć o twardego jądra lemingów - Galeriowców. To bywalec/czyni galerii handlowych i butików, potraw czosnkowych i klimatu barów, w których zawsze znajduje się świeży towar. Miłośnik tańca z gwiazdami, szkła kontaktowego, kabaretu z niemieckim dowcipem, biesiady i niczym nieograniczonej wolności ze szczególnym wyróżnieniem używek i seksu. Człowiek, dla którego życie poza pracą to nieustająca kanikuła bądź plany jej spędzenia. Nie jest frajerem, ma na sumieniu różne świństwa typu przerobienie kolegi by awansować lub wyeliminować konkurenta, formułowanie umów-pułapek dla nieświadomych kontrahentów, niewywiązywanie się ze zobowiązań, lewe konkursy lub licytacje, szantaż lub pozycja niezastąpionego dla większych od siebie (Rosół), itd. Dlatego afery rządzących nie robią na nim wrażenia. W ich przypadku będzie najłatwiej. Trzeba im uzmysłowić, że profitentami układu może być tylko niewielki odsetek. Trzeba też wskazać związek między ich wpływami a funkcjonowaniem państwa. Powinno wystarczyć.

Drugą grupą, co nie znaczy mniej ważną, są ludzie mediów, trzecią, celebryci, ludzie nauki i kultury, że się posłużę tą zbitką znaną z przemówień Gomułki. Musimy znaleźć i na nich jakiś sposób. Czwartą grupę, bardzo liczną, tworzą ludzie , którzy aspirują bądź utożsamiają się z elita. To najwdzięczniejszy obiekt socjotechnicznych sztuczek. Ciężko będzie ich zdobyć nie sięgając do metod, którymi zostali urobieni. Warto jednak zastanowić się nad tym.

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka