W PRLu w czasie mszy niedzielnych nadawano kreskówki i baśnie Disneya by zatrzymać dzieci w domach. W czasie świąt kościelnych nadawano najsłynniejsze "imperialistyczne" filmy i programy muzyczne dla najszerszej widowni w tym samym celu. To były wielkie "atrakcje" na tle tego co nadawano poza tymi okresami. Jako jedna z wielu metod miały odciągnąć ludzi od Kościoła, były narzędziem walki z "ciemnogrodem".
III RP przejęła metody PRL we wszystkich niemal dziedzinach życia publicznego, a nawet je udoskonaliła. Wspomnianą metodę ekranowania także. Z jakiś powodów z publicystyki nieprowadzonej przez Resortowych ostał się po czystkach dokonanych po 10 kwietnia Pospieszalski. Może dawne przyjacielskie relacje prezesa TVP S.A Juliusza Brauna i pana Janka z czasów "Solidarności" uchroniły go i świadomość, że będzie trudno spojrzeć w oczy, może brak przekonującego pretekstu... Trudno powiedzieć co się stało z tym człowiekiem, działaczem "Solidarności", internowanym, w stanie wojennym, później redaktorze katolickiej "Niedzieli", ale to Juliusz Braun odpowiada za ponowną urbanizację (od nazwiska Urban) telewizji publicznej. Od ponad trzech lat jedynym wyjątkiem jest program publicystyczny pana Janka "Bliżej" (wcześniej "Warto rozmawiać"). W przeciwieństwie do produkcji Resortowych, trzyma standardy dziennikarskie i nie ma się czego czepić. Zarzut niskiej oglądalności również nie wchodził w grę mimo przesunięcia programu na późną porę. Przemilczany i wyrzucany z anteny pod byle pretekstem niezmiennie cieszy się dużą popularnością.
No i wreszcie znaleziono skuteczny sposób. Rozpoczęto jakiś czas temu równoległą emisję bardzo ciekawych filmów dokumentalnych, których głównym odbiorcą jest... widownia programów Pospieszalskiego. Nie wiem co wczoraj wykazały pomiary, ale obstawiam zwycięstwo "Gier wojennych" Fidyka. Trudno mi sobie wyobrazić by w czasie gdy leci w kinach cieszący się dużym powodzeniem film o płk. Kuklińskim, cała widownia pozostała przy bardzo ciekawym skądinąd programie pana Jana o łupkach rezygnując z "Gier wojennych".
Spodziewajmy się zatem rychłego zdjęcia programu z powodu niskiej oglądalności.