Janko Walski Janko Walski
647
BLOG

Pan Darski łamie tabu

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 28

 

"Temat tabu stał się mniej tabu"

cieszy siębloger-pistolet Ewaryst Fedorowicz, co niewygodną prawdę tropi.

"Jest bardzo ważny problem otoczony tabu. Napisał o tym akurat prowokator, więc uważałem, że trzeba to wykorzystać"

wtóruje mu, wyjaśniając wyróżnienie wpisu, gospodarz portalu, pan Józef Darski tuż pod rzucającym się w oczy transparentem mówiącym o tym, komu wstęp na portal wzbroniony (cтукачам, чекистам и членам российской агентуры).

No i jeszcze to:

"Autorze, jeśli nie masz nic przeciwko, to przeczytam ten tekst do dzisiejszej audycji radia"

zgłasza się MarkD i rzeczywiście czyta w audycji "Polacy już czas" w swoim wspaniałym radio NiepoprawneRadio.pl .

Ów "prowokator", który odkrył tabu to bloger podpisujący się "ironiczny anglosas". Jakie tabu? Ukrycie części raportu z likwidacji WSI. Ironiczny tropi przyczyny ukrycia w formie uwielbianej przez elity, bo dającej satysfakcję stawiania kropek nad "i".

"Uparł się, żeby w raporcie wszystko pisać: nazwiska, daty, kwoty i przekręty. "

demaskuje przyczynę zła w kulminacji swojego wywodu i natychmiast rozładowuje, muszę przyznać mistrzowsko:

"Siedzę na ławeczce. Zrobiłem sobie pranie mózgu. Już nie pamiętam nazwiska "osoby decyzyjnej" która zmieniła historię Polski. Następnie wsadziłem mój mózg do mechanicznej suszarki. Dzięki temu wyparowały z tego wypranego mózgu pytania, czy ta "osoba decyzyjna" (której już nie pamiętam nazwiska, nazwisko się wyprało, została biała plama w mej pamięci) czy to idiota czy może zrobił to specjalnie. Na polecenie swoich szefów z Moskwy..."

Pan Józef Darski trafnie odgaduje, kogo poeta ma na myśli i sprawia mu najwyraźniej przyjemność świadomość uczestniczenia w intelektualnej prowokacji, być może iluminacji, w obaleniu mitu, a na pewno tabu. Komuś zmęczonemu może spodobać się podsunięty pretekst, by zwinąć parasol chroniący przed odpryskami plucia na "osobę decyzyjną", przy której do tej pory dzielnie stał i odejść.

Ani panuJózefowi Darskiemu, ani innym zachwyconym wpisem Ironicznego nie przeszkadza sprzeczność "iluminacji" z zasadniczą rolą owej "osoby decyzyjnej" w walce z pobolszewickim nowotworem z przerzutami rozsadzającym wszystkie ważne dla bytu państwowego organy. Nie przeszkadza świadomość, że bez Antoniego Macierewicza, bez śp. Lecha Kaczyńskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Krzysztofa Wyszkowskiego, śp. Zbigniewa Romaszewskiego, Jana Waszkiewicza, śp. Jerzego Urbanowicza, Joanny i Andrzeja Gwiazdów, śp. Anny Walentynowicz, Polska byłaby atrapą państwa taką jak Ukraina Janukowycza. Nie przeszkadza im to, że cała machina UBekistanu usiłuje tych ludzi rozjechać i pamięć o ich czynach, a szczególnie Antoniego Macierewicza, że sięga po wszelkie możliwe środki. Rok 1989 otwierający Radzieckim nowe możliwości sprostytuowania, wciągnięcia w układ, w ich przypadku niczego nie zmienił. Okazało się, że są oporni. W nowych warunkach uruchomiono więc nowe środki. Zaprzęgnięto tych, którzy mniej oporni okazali się. Michnik obsmarował braci Kaczyńskich, nim szersza opinia publiczna dowiedziała się, że istnieją, a "straszny" Macierewicz (tu można byłoby wymienić całą masę przymiotników, na które nie starczyłoby miejsca) stał się stałym straszydłem redaktorów z Czerskiej i innych mediów UBekistanu zwanych po 10 kwietnia "zaprzyjaźnionymi" .

Ta jaskrawa sprzeczność tkwi jak belka w oku, gdy jedna sobie Czytelnika Ironiczny:

"W tzw. "aneksie do raportu" opisane są największe przekręty na styku służb po- PRLowskich z tzw biznesem, mediami i politykami. Opisano gdzie i do kogo wypływały dziesiątki miliardów z naszych pieniędzy rocznie. Opisano jak zniszczono przemysł, rolnictwo, przemysł stoczniowy i górnictwo. Opisano jak paru su...n synów zdobyło swój majątek niszcząc przy okazji cały drobny i średni biznes. Niszcząc przy okazji wiele ludzi i ich rodziny. Niszcząc przyszłość Polski. W aneksie występuje ponad 40 razy nazwisko Komorowski. To wszystko jest opisane z detalami..."

Prawdopodobnie właśnie te sformułowania uznał MarkD za wystarczająco ciekawe, by odczytać całość w swoim radio.

Zauważmy, że autor wyróżnionego wpisu coś pominął. Co takiego? Ano, powiązanie tych wszystkich patologii z działaniami rosyjskich służb, podporządkowanie WSI służbom rosyjskim, a co za tym idzie całkowitą przeźroczystość polskiego systemu bezpieczeństwa dla szympansów Putina! Pominął dywersję WSI w Afganistanie, udział ludzi WSI w łamaniu embarga na handel bronią, oplątanie pajęczyną uwikłań ludzi władzy na najwyższych szczeblach piastujących swoje funkcje dzisiaj, oprócz Komorowskiego, o którym wszyscy wiedzą. Pominął podstawową przyczynę likwidacji WSI. Dlaczego? To zrozumiałe. To, co nakręcił, było wystarczająco trudne do nakręcenia. "Szefowie z Moskwy" musieliby zlecić "swojemu agentowi" tropienie powiązań ze... sobą oraz likwidację swojej zinstytucjonalizowanej obecności w Polsce, jaką było WSI.

Powodów utajnienia części raportu Komisji Likwidacyjnej WSI mogłobyć wiele. Wystarczy pomyśleć. Oto po stronie Polskiej garstka ludzi działa przy otwartej kurtynie we wrogim otoczeniu sejmowym, medialnym, sądowym, wojskowym, finansowym, gospodarczym, w otoczeniu gotowym za najmniejsze uchybienie rzucić się do gardła. Tarczą tej garstki i ostatnią redutą zarazem są osoby dla UBekistanu nie do ugryzienia, postaci piękne, prawdziwe, bez których nie byłoby Polski. Antoni Macierewicz jest w pierwszej warstwie tej tarczy. Po drugiej stronie wielka niszczarka wszystkiego, co dla Polski ważne na betonowym podkładzie najpotężniejszych na świecie służb zakorzenionych głęboko w ogłupiałych po peerelu elitach. Panie Darski, jakie tabu u licha Pan tu widzi?

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka